wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Vyreza CD Ferricio

Chodziłem po ziemi a w ogonie trzymałem ostatni kryształ krwi. Zapłacę za niego nawet własnym życiem. Nagle usłyszałem wiwaty.
- Gratulujemy tak wysokiego stanowiska - mówiły odległe postacie. Byłem gotowy na wszystko. Coś mnie jednak podkusiło, żeby tam pójść. Oczywiście po drodze nie ominąłem ludzi chcących mnie zabić. Były to pojedyńcze grupki ,ale ja już byłem wyczerpany. Po chwili zakręciło mi sie w głowie i upadłem.
Obudziły mnie smocze kroki. Otworzyłem oczy i zauważyłem szarawego smoka. Zatrzymałem jego krew tak, że nie mógł się ruszyć, ale mógł żyć. 
- Dotknąłeś tego? - spytałem z warkotem.
- Nie tylko, patrzyłem - odpowiedział smok.
- I to był twój błąd - powiedziałem i niebezpiecznie ocieplałem jego organizm. Po chwili jednak go puściłem, bo nie miałem już siły. Szybko zabrałem krzyształ i schowałem go pod skrzydło.

Ferr?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz